Witam serdecznie w nowym roku, wszystkich tych  wytrwałych odwiedzających mój blog.
W tym roku nic się nie zmieniło pod tym względem, że życie wciąż mnie przegania i ani przez chwilę nie daje się ponudzić. 
Kilka miesięcy temu, spotkała mnie bardzo miła niespodzianka, otóż mimo mojej ostatnio nędznej działalności blogerskiej a i nie zbyt prężnej działalności filcowej dostałam propozycję wzięcia udziału w wystawie poświęconej właśnie tej tematyce.

Tak oto, wraz z dwiema koleżankami, które wreszcie miałam  okazję poznać osobiście, zaaranżowałyśmy wnętrze Gdańskiego Archipelagu Kultury swoimi pracami.

Po kilu godzinach biegania po drabinie, przenoszenia manekinów z miejsca na miejsce, podwieszania, zawieszania i innych instalacji...ufff spojrzałyśmy i byłyśmy wreszcie zadowolone.

Mam więc zaszczyt zaprosić na wernisaż i wystawę wszystkich, którzy mają ochotę zobaczyć nasze prace w realu,  pogadać i napić się z nami wina lub kawy.
Będzie mi bardzo miło.

Doszły mnie słuchy, że zbierze się tam pewnie cała filcowa śmietanka z pomorza :)














Moja ostatnia praca.- sukienka na szyfonie jedwabnym z wełną australijskich merynosów. Bez szwowa, bez zamków, bez guzików i ani jednej nitki.
Modelka: Tereska Litkowska

II Obóz Kukówka 2012 "dzieci z Bullerbyn"wpomnienie lata

Papier czerpany


Marysia Prasuje









 
Robimy totemy- wujek Rafał niezastąpiony










No cóż, jakieś kary muszą być....

Ania, nasza kochana kucharka




Robimy szałasy. Musiały być porządne. Dzieciaki spały w nich smacznie do samego rana a wujkowie odstaszali dziki.

Wujek Andrzej jako kierownik budowy


Gosia, pomoc dla nas wszystkich, nie tylko w kuchni


Jabłka pieczone w piecu smakują jak żadne inne
turlamy się z górki obowiązkowo


z wizyta w gospodarstwie - 2 dniowe cielaczki

Z wizytą u pana Pszczelarza-brrrr, trochę się baliśmy, ale byliśmy dzielni i pszczoły przyjęły nas bardzo serdecznie




Królowa nie chciała się pokazać, ale widzieliśmy Ule naprawdę od kuchni







Finał II części (czyli dzieci nieźle nas urządziły)  podchodów, czyli ulubiona łapanka!








 A po Eucharystji ulubiona Belgijka, znacie ten taniec?














A to jakby kto pytał-podchody zorganizowały dla nas dzieci







 Kto raz przyjaźni poznał moc, nie będzie trwonił słów....





Przy innym ogniu w inną noc, do zobaczenia znów.....